W marcu br. rozpocznie się peregrynacja relikwii bł. Pauliny Jaricot po naszej diecezji. Będą one odwiedzać poszczególne dekanaty, według ustalonego wcześniej harmonogramu.
Relikwie trafią do każdej parafii i będą w nich gościły po trzy dni. W organizację tego czasu w parafiach zaproszeni są szczególnie wszyscy zelatorzy i wszystkie koła różańcowe. Zostali oni poproszeni o współpracę z ks.proboszczami i o pomoc w zaplanowaniu pobytu relikwii w swoich świątyniach.
W programie peregrynacji znajdą się m.in. następujące punkty:
- Uroczyste wniesienie relikwii do kościoła i umieszczenie ich w odpowiednio przygotowanym, wyeksponowanym i udekorowanym miejscu.
- Powitanie relikwii przez kapłana i przedstawicieli ŻR.
- Msza św.
- Konferencje tematyczne o różańcu (tematy są już podane).
- Wspólna modlitwa różańcowa (połączona np. z odczytywaniem intencji złożonych na kartkach).
- Droga Krzyżowa.
- Czas na osobistą modlitwę przed relikwiami/ ułożenie grafiku dyżurów modlitewnych przy relikwiach.
- Świadectwo osoby, która zechciałaby podzielić owocami modlitwy różańcowej w swoim życiu/owocami przynależności do ŻR.
- Uroczyste zawierzenie kół Żywego Różańca w opiekę bł. Pauliny.
- Pożegnanie relikwii.
Każda parafia otrzyma stosowne pomoce modlitewne, teksty powitania i pożegnania relikwii oraz tekst zawierzenia. W pakiecie będą także krótkie opracowania tematów do konferencji.
Koła różańcowe proszone są o czynne włączenie się w powitanie relikwii, w liturgię Mszy św., celebrowanych w tych dniach i w animowanie modlitwy różańcowej. Jeśli będzie taka możliwość, są zachęceni także do przygotowania grafiku dyżurów modlitewnych przy relikwiach. - Jako członkowie Żywego Różańca jesteśmy wezwani do promowania osoby i dzieł bł. Pauliny. Zaangażujcie się w przygotowanie tych dni w swoich parafiach, ale znajdźcie też czas na osobistą modlitwę przy relikwiach. Niech ich obecność natchnie nas refleksją nad naszą przynależnością do ŻR. Jako członkowie tego stowarzyszenia mamy być misjonarzami i zapleczem modlitewnym Kościoła. Zależy nam na tym, by peregrynacja relikwii bł. Pauliny Jaricot była nie tylko okazją do przybliżenia wszystkim ludziom postaci Założycielki Żywego Różańca i modlitwy przez jej wstawiennictwo, ale także szansą na promowanie kół różańcowych i przypomnienie ich misji w Kościele – wskazuje ks. dr Grzegorz Koc, diecezjalny moderator Żywego Różańca.
Dobrym i trwałym owocem przyjęcia relikwii bł. Pauliny może być np. powołanie w parafii kolejnych kół różańcowych – kobiecych, męskich, ale też młodzieżowych lub dziecięcych. Ten czas z pewnością przyczyni się również do ukazania wartości samego różańca, jego siły i potrzeby odmawiania w dzisiejszym świecie i w życiu każdego z nas osobiście. Peregrynacja relikwii Założycielki Żywego Różańca jest również okazją do ewangelizacji i formacji wszystkich wiernych, należących do wspólnoty parafialnej.
MATERIAŁY POMOCNE PRZY PEREGRYNACJI
Powitanie relikwii:
Bł. Paulino, witamy Cię w naszej parafii i dziękujemy za to, że jesteś wśród nas! Niech Twoja obecność, w znaku tych relikwii, przyniesie nam owoce, o które nawet nie ośmielamy się prosić. Zawierzamy się Twemu wstawiennictwu i prosimy: módl się za nami! Niech czas Twojego nawiedzenia przyczyni się do wzrostu naszej wiary, do duchowego przebudzenia naszych kół różańcowych, do odkrycia na nowo wartości i głębi modlitwy różańcowej oraz do powstania nowych kół lub innych inicjatyw, służących ewangelizacji i formacji naszych wiernych. Bł. Paulino, Ty znasz nasze problemy, lęki, zaniedbania i potrzeby, prosimy wstawiaj się za nami u Boga, byśmy w Nim odnaleźli naszą pomoc i obronę od każdego zła. Wypraszaj nam także wstawiennictwo Matki Najświętszej, którą w Żywym Różańcu czcimy szczególnie jako Królową Różańca Świętego. Niech najbliższe trzy dni będą świętym czasem, który wyda owoce teraz i w przyszłości. Paulino, bądź z nami!
Zawierzenie parafii i parafialnych Kół Żywego Różańca
Bł. Paulino Jaricot!
W obecności Twoich relikwii przychodzimy, aby podziękować za dar Twojej peregrynacji i prosić o opiekę nad naszą parafią i tutejszymi Kołami Żywego Różańca.
- Zawierzamy Ci naszą wspólnotę; aby była żywa wiarą, nadzieją i miłością wszystkich swoich wiernych.
- Zawierzamy Ci naszych dawnych, obecnych i przyszłych duszpasterzy, aby zawsze byli wierni swemu powołaniu i stawali się coraz piękniejszymi świadkami Zmartwychwstałego Jezusa.
- Zawierzamy Ci wszystkie nasze Koła Żywego Różańca, aby zawsze miały pobożnych, gorliwych, rozmodlonych i czynnych apostolsko członków.
- Zawierzamy Ci nasze rodziny, wszystkich małżonków, dzieci, młodzież, rodziców i seniorów. Niech dzięki Twemu orędownictwu zawsze cieszą się Bożym błogosławieństwem.
- Zawierzamy Ci naszych przyjaciół, dobroczyńców i wszystkich, którzy za nas się modlą, niech żyją w łasce u Boga i ludzi.
- Zawierzamy Ci naszych chorych, zniewolonych nałogami i strapionych duchowo; wypraszaj im wspomożenie.
- Zawierzamy Ci także naszych zmarłych; niech dostąpią Bożego miłosierdzia.
Panie dziękujemy, że w bł. Paulinie dałeś nam wzór modlitwy, adoracji i apostolstwa. Dziękujemy też za dar jej relikwii, które peregrynują po całej diecezji. Są dla nas motywacją do coraz bardziej świadomego wypełniania charyzmatu Żywego Różańca.
Bł. Paulino, dzięki Bożej Opatrzności oraz pomocy wielu osób, nasza diecezja otrzymała niewielki fragment Twego serca, które biło dla Chrystusa, Kościoła i ludzi. Obiecujemy Ci wierne wypełnianie zadań, które nam wyznaczyłaś. Przez różaniec pragniemy poznawać Boże tajemnice i wypraszać potrzebne łaski dla Ojca Świętego, Kościoła, misji, naszej Ojczyzny i całego świata. Dopomóż nam być prawdziwie Żywym Różańcem, ucz nas cenić wartość modlitwy, apostolstwa i wspólnoty. Patronuj wszystkim zaangażowanym w istnienie i rozwój naszego stowarzyszenia. Twemu wstawiennictwu polecamy intencje kościoła siedleckiego oraz nasze osobiste sprawy i trudności. Wyproś, abyśmy za Twoim wzorem w różańcu widzieli środek zapobiegający zniechęceniu, niemoralności i rozpaczy. Bł. Paulino, wzniecająca wielki ogień modlitwy, która przemienia świat, wstawiaj się za nami, byśmy tak jak Ty, żyli w zjednoczeniu z Bogiem i głosili Jego moc wszędzie, gdzie On nas pośle, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa wiernych I
Zgromadzeni wokół relikwii bł. Pauliny Jaricot, przez jej wstawiennictwo, zanośmy do Boga nasze potrzeby i prośby.
1. Módlmy się za Kościół Święty, by cieszył się ludźmi zatroskanymi o jego świętość, rozwój i misyjność. Ciebie prosimy…
2. Módlmy się za Ojca Świętego Franciszka, by jego nauczanie i apele znalazły posłuch u wszystkich ludzi dobrej woli. Ciebie prosimy…
3. Módlmy się za naszą Ojczyznę, by przez modlitwę różańcową, podejmowaną przez Polaków, podźwignęła się z wszystkich trudności, zagrożeń i niewiary. Ciebie prosimy…
4. Módlmy się za koła Żywego Różańca, by były przestrzenią do wzrastania w wierze, modlitwie i apostolstwie dla wszystkich, którzy do nich należą. Ciebie prosimy…
5. Módlmy się za naszych zmarłych, a szczególnie siostry i braci różańcowych, których Pan powołał już do siebie, by mogli kontemplować Jego oblicze twarzą w twarz. Ciebie prosimy…
6. Módlmy się za nas samych, by udział w peregrynacji relikwii bł. Pauliny Jaricot obudził wiarę w naszych sercach, rodzinach i parafiach. Ciebie prosimy…
Wszechmogący wieczny Boże, Ty w bł. Paulinie dałeś nam przykład modlitwy i apostolstwa, wysłuchaj nasze modlitwy, które zanosimy przez jej zasługi. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Modlitwa wiernych II
Zapatrzeni w życie i dzieła bł. Pauliny Jaricot, przedstawmy Bogu nasze intencje.
1. Bł. Paulina wszystko czyniła z miłości do Kościoła. Niech jej wstawiennictwo wyprasza mu święte powołania do kapłaństwa, życia konsekrowanego i posługi misyjnej. Ciebie prosimy…
2. Bł. Paulina otaczała troską misje. Niech jej wstawiennictwo wyprasza potrzebne łaski, siły i Boże błogosławieństwo dla wszystkich misjonarzy i misjonarek. Ciebie prosimy…
3. Bł. Paulina kochała modlitwę różańcową. Niech jej wstawiennictwo przyczyni się do odnalezienia, odkrycia i umiłowania różańca w naszych domach, parafiach, w Polsce i świecie. Ciebie prosimy…
4. Bł. Paulina z troski o Kościół założyła Żywy Różaniec. Niech jej wstawiennictwo wyprasza dary Ducha Świętego, gorliwość apostolską i opiekę Matki Bożej dla wszystkich członków kół różańcowych. Ciebie prosimy…
5. Bł. Paulina umierała w osamotnieniu. Niech Jej wstawiennictwo wyprasza niebo naszym zmarłym, a szczególnie duszom w czyśćcu cierpiącym i tym, którym bliska była modlitwa różańcowa. Ciebie prosimy…
6. Bł. Paulina była człowiekiem czynu. Niech Jej wstawiennictwo wyprasza wszystkim zelatorom, moderatorom i współpracownikom Żywego Różańca siły i chęci, by dalej pracowali dla chwały Bożej i pożytku ludzi. Ciebie prosimy…
7. Bł. Paulina nazywała siebie Córką Maryi. Niech jej wstawiennictwo pomoże nam , uczestniczącym w tej peregrynacji ukochać Maryję i uznać Ją za naszą Matkę. Niech ten czas wyda błogosławione owoce w naszej parafii. Ciebie prosimy…
Wszechmogący wieczny Boże, niech orędownictwo bł. Pauliny wyjedna nam u Ciebie wysłuchanie wszystkich naszych próśb. Przez Chrystusa pana naszego. Amen.
Modlitwa wiernych III
Zasłuchani w słowa bł. Pauliny, która prosiła o uczynienie różańca modlitwą wszystkich ludzi, przedstawmy Panu nasze potrzeby.
1. Wołajmy do Boga za Kościół Święty, by zawsze podtrzymywały go dwa najważniejsze filary – kult Eucharystii i Matki Najświętszej. Ciebie prosimy…
2. Wołajmy do Boga za Ojca Świętego i całe duchowieństwo, by napełnieni Duchem Świętym prowadzili nas ku zbawieniu. Ciebie prosimy…
3. Wołajmy do Boga za Dzieło Rozkrzewiania Wiary, by we współpracy z ludźmi dobrej woli służyło misjom, misjonarzom i Kościołowi. Ciebie prosimy…
4. Wołajmy do Boga za Żywy Różaniec w naszej parafii i diecezji, by nieustannie się rozrastał, dojrzewał, uświęcał i powiększał o nowych członków, a szczególnie o dzieci i ludzi młodych. Ciebie prosimy…
5. Wołajmy do Boga za nasze rodziny, by były silne Bogiem, posłuszne zasadom Ewangelii, wierne modlitwie i otwarte na apostolstwo. Ciebie prosimy…
6. Wołajmy do Boga za naszych zmarłych, by dostąpili Bożego miłosierdzia i otrzymali wieczną nagrodę w niebie. Ciebie prosimy…
7. Wołajmy do Boga za nas samych, za wszystkich, którzy tu jesteśmy i za tych, którzy z różnych względów nie mogli tu przybyć, niech łaski płynące z nawiedzenia naszej parafii przez relikwie bł. Pauliny dosięgną naszych serc i otworzą je na Pana, który chce w nas działać. Ciebie prosimy…
Boże Ojcze, wejrzyj łaskawie na nasze prośby, które Ci pokornie przedstawiamy i wysłuchaj nas w swoim miłosierdziu. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Litania do bł. Pauliny Jaricot
Kyrie eleison. Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami.
Królowo różańca świętego,
Królowo Apostołów,
Błogosławiona Paulino,
Pokorna służebnico Pańska,
Posłuszna natchnieniom Ducha Świętego,
Oddana Najświętszemu Sercu Jezusa,
Adorująca Pana obecnego w Najświętszym Sakramencie,
Wybierająca Jezusa na jedynego Oblubieńca,
Wynagradzająca Bogu za grzechy swoje i innych,
Ufająca Maryi we wszystkich sprawach,
Zatroskana o ludzi nieznających Chrystusa,
Wspierająca misjonarzy,
Zakładająca Dzieło Rozkrzewiania Wiary,
Inspirująca troskę o misje,
Miłująca modlitwę różańcową,
Zakładająca wspólnotę Żywego Różańca,
Pragnąca uczynić różaniec modlitwą wszystkich,
Prowadząca innych na głębię życia modlitewnego,
Pokornie służąca chorym,
Wrażliwa na potrzeby braci i sióstr,
Poświęcająca swoje dobra dla wspierania innych,
Znosząca cierpliwie choroby i codzienne dolegliwości,
Uzdrowiona przez wstawiennictwo św. Filomeny,
Naśladująca Chrystusa w dźwiganiu krzyża,
Umierająca w ogołoceniu i samotności,
Oddana Bogu w życiu i w śmierci,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Módl się za nami, błogosławiona Paulino,
abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty w błogosławionej Paulinie dałeś nam wzór modlitwy, troski o misje i cierpliwego niesienia krzyża. Spraw przez jej wstawiennictwo, abyśmy zawierzając Maryi, odważnie dążyli do świętości i nieśli światu orędzie Ewangelii. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Modlitwa do bł. Pauliny Jaricot
Błogosławiona Paulino, z tobą wielbimy Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w którego oblicze wpatrujesz się w niebie. On rozpalił twe serce ogniem miłości. Płonęłaś i zapalałaś innych. Szłaś drogą modlitwy i służby. Przez ciebie Bóg wzbudził w Kościele dwa wielkie dzieła, jedno modlitewne – Żywy Różaniec i drugie apostolskie – Dzieło Misyjne. Wypraszaj nam wszystkim gorliwość w dążeniu do świętości. Niech w każdym sercu rośnie miłość do Boga i bliźniego. Niech za twoją przyczyną wszyscy ochrzczeni przyjmą powołanie, jakie od Boga otrzymali i zaangażują wszystkie swoje siły w jego realizację, aby po ukończeniu ziemskiej pielgrzymki mogli radować się pełnym uczestnictwem w życiu Ojca, Syna, i Ducha Świętego, Boga, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Modlitwa do bł. Pauliny Jaricot
Panie Jezu Chryste, Ty po Zmartwychwstaniu powiedziałeś do Apostołów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Ty poprzez wieki duchem głoszenia Dobrej Nowiny napełniasz swoich wyznawców, a spośród nich wybrałeś Paulinę Jaricot i natchnąłeś ją, by całkowicie poświęciła się współpracy misyjnej, zakładając Dzieło Rozkrzewiania Wiary i Żywy Różaniec. Spraw, by za jej przykładem jak najwięcej chrześcijan płonęło duchem głoszenia Ewangelii, objawiając Twoją nieskończoną miłość. Za wstawiennictwem bł. Pauliny udziel mi łaski…, o którą szczególnie Cię proszę. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Modlitwa do bł. Pauliny Jaricot
Błogosławiona Paulino, ty jako założycielka Żywego Różańca, stałaś się duchową matką tym, którzy ukochali modlitwę różańcową. Ciebie Bóg prowadził na drogę apostolstwa dynamizmem tajemnic radosnych, światła, bolesnych i chwalebnych Jego wcielonego Syna. Ty Go ukochałaś całym sercem i zapragnęłaś zdobywać dla Niego coraz więcej ludzi, zwłaszcza zagubionych duchowo i życiowo. Twoim pragnieniem było wspierać modlitwą Ojca Świętego, Kościół i jego misyjną działalność.
Błogosławiona Paulino, Ty troszcząc się o chwałę Chrystusa Zbawiciela, upowszechniałaś modlitwę różańcową, przyzywając orędownictwa Jego niepokalanej Matki. Zyskałaś przekonanie, że kontemplacja tajemnic z życia Wcielonego Syna Bożego i Jego dziewiczej Matki, jest właściwym sposobem pogłębiania wiary, ożywiania nadprzyrodzonej nadziei oraz dynamizowania miłości wobec bliźnich, zwłaszcza tych, których trudno zaakceptować.
Przez twoje orędownictwo, błogosławiona Paulino, prosimy dobrego Boga, aby swoją łaską nas wspierał w budowaniu Jego Królestwa w sobie i w naszych bliźnich. Niech różańcowa kontemplacja czynów zbawczych Chrystusa, wzmocni naszą współpracę z Jego łaską na rzecz naszego zbawienia i ożywi współodpowiedzialność za zbawienie innych ludzi. Niech pomoże w ufnym przyjmowaniu woli Bożej w naszej codzienności.
Błogosławiona apostołko różańca maryjnego wspieraj nas swoim wstawiennictwem, byśmy oddając należną chwałę Trójcy Świętej, przyczyniali się do odnowienia oblicza ziemi. Pragniemy to czynić z Chrystusem, jedynym Zbawicielem świata, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
AKT OSOBISTEGO ODDANIA SIĘ MATCE BOŻEJ CZŁONKÓW ŻYWEGO RÓŻAŃCA
Bogarodzico Dziewico, Maryjo, Królowo Polski i Królowo Różańca Świętego! Oddaję Ci siebie, moje modlitwy i prace, radości i cierpienia.
Oddaję Ci moją obecność w Żywym Różańcu i wszystkie sprawy, które każdego dnia w modlitwie różańcowej polecam Bogu przez Twoje, Matko, wstawiennictwo. Pragnę razem z Tobą kontemplować oblicze Chrystusa, aby już teraz radować się i cierpieć razem z Nim w tajemnicach radosnych i bolesnych; aby słowem i czynem budować Królestwo Boże w tajemnicach światła, a w tajemnicach chwalebnych spodziewać się nagrody nieba.
Maryjo, pomóż mi wiernie spełniać zobowiązania wynikające z przynależności do Żywego Różańca i coraz bardziej kochać Twojego Syna i Ciebie. Amen.
Modlitwa za zmarłych członków Żywego Różańca
Wszechmogący wieczny Boże, przez wstawiennictwo Królowej Różańca Świętego zawierzamy Ci nasze siostry i naszych braci, których wezwałeś z tego świata do wieczności. Niech ci, którzy każdego dnia, modlili się na różańcu, rozważając tajemnice zbawienia, teraz dostąpią Twego miłosierdzia. Prosimy, niech przez orędownictwo Maryi, do której wołali, przesuwając paciorki różańca, otrzymają nagrodę w niebie. Pozwól im oglądać twarzą w twarz Jezusa i Jego Matkę. Dopuść nasze siostry i naszych braci do grona zbawionych. Niech dołączą do Twoich świętych, którzy dniem i nocą wychwalają Twój majestat. Obdarz wiecznym szczęściem tych, którzy każdego dnia wołali do Ciebie za Twoim Kościołem, za Ojcem Świętym, za misjonarzami i we wszystkich potrzebach świata i naszej ojczyzny. Wejrzyj na ich dusze, przebacz im wszystkie winy i pozwól, by jak najszybciej weszli do radości swego Pana.
Prosimy Cię o to przez bolesną Mękę i Przenajdroższą Krew Jezusa Chrystusa, przez wstawiennictwo naszej Matki, Królowej Różańca Świętego i orędownictwo bł. Pauliny Jaricot. Amen.
RÓŻANIEC Z BŁ. PAULINĄ JARICOT
Tajemnice radosne
Zwiastowanie NMP
Misja zbawienia świata rozpoczęła się w nikomu nieznanym Nazarecie. Archanioł Gabriel został posłany do kilkunastoletniej Maryi, która pomimo obaw, przyjęła propozycję Boga. Czy wiedziała, do czego została zaproszona i ile będzie Ją kosztować bycie Matką Zbawiciela? Była świadoma, że wielkie dzieła nie są efektem ludzkich wysiłków, ale owocem łaski Bożej w duszy człowieka. Stanęła wobec Boga w postawie uniżenia i pokory. Zgodziła się z Jego zamysłami.
Bł. Paulina, przekonana o swojej misji, pisała: „Silni naszą niemocą wiemy, że Bóg wybiera właśnie to, co jest niczym dla świata, aby nikt nie mógł się chełpić w Jego obecności”.
Czy może być coś dobrego z francuskiego Lyonu, naznaczonego rewolucją, bezbożnością i ubóstwem? Czy schorowana od młodości kobieta, w dodatku świecka, może mieć wpływ na powstanie nowych dzieł w Kościele, które rozszerzą się na cały świat? Czy otoczona przeciwnikami i przeciwnościami będzie miała siłę przebicia? W najstarszym podręczniku dla Żywego Różańca nawet nie wspomniano o niej z imienia i nazwiska. Nazwano ją tylko „prostą służebnicą Pana”. Dziś nosi tytuł błogosławionej Kościoła katolickiego i jest naszą orędowniczką u Boga.
Nawiedzenie św. Elżbiety
Maryja zanosi Jezusa własnej krewnej, ale Elżbieta, napełniona Duchem Świętym, widzi w Niej nie tyle swoją krewną, co Matkę swojego Pana. Wychwala ją za wiarę i posłuszeństwo Bogu. Obecność ukrytego jeszcze Jezusa oddziałuje na obie kobiety, napełnia je radością, pokojem i szczęściem, uzdalnia do uwielbiania Boga.
Marzeniem Pauliny był wyjazd na misje. Pragnęła tego od dziecka. Razem ze starszym bratem snuła marzenia o wspólnym wyjeździe do Chin. Pan Bóg miał jednak inny plan. Natchnął ją do powołania Dzieła Rozkrzewiania Wiary, które miało wspomagać materialnie i duchowo misjonarzy i dzieła misyjne. Paulina podkreślała, że „najważniejsze, to głosić Chrystusa”. Pragnęła, by poznał Go każdy mieszkaniec ziemi. Jakże proroczo zabrzmiały słowa jej brata, który w obliczu trudności związanych z prowadzeniem dzieła misyjnego pisał do siostry: „Kontynuujcie propagowanie tego dzieła, które Bóg rozpoczął naszymi rękami. Być może jest ono ziarnkiem gorczycy, z którego wyrośnie drzewo, pokrywające swoimi dobroczynnymi gałęziami całą powierzchnię ziemi”. Paulina, dzięki temu dziełu, duchowo nawiedziła cały świat i wpisała się na zawsze do grona zwiastunów Dobrej Nowiny.
Narodzenie Pana Jezusa
Nikt nie spodziewał się, że Mesjasz przyjdzie na świat jako bezbronne i niewinne dziecko. Cóż z tego, że zapowiadali go prorocy i natchnione księgi? Bóg Mocny i Książę Pokoju został powitany na ziemi przez pogardzanych przez wszystkich pasterzy. Zabrakło Mu miejsca w gospodach, domach i sercach, dlatego narodził się w szopie. Przywykliśmy do tego, nie czujemy nawet, że opis narodzenia Jezusa jest skandaliczny. Chrystus uniżył się z miłości do granic możliwości.
W życiu Pauliny zapisało się szczególnie jedno Boże Narodzenie. Miała wtedy siedemnaście lat. Nosiła w sobie doświadczenie choroby, będącej konsekwencją upadku ze stołka, uzdrowienia wyproszonego przez ukochaną matkę i zanurzenia w świat mody i towarzystwa. Ciąg wydarzeń, które rodziły w niej zamęt i zamieszanie zamknęło przypadkowo usłyszane kazanie o próżności, które dosłownie przeorało jej serce. Paulina wyspowiadała się z całego swego młodego życia i w Boże Narodzenie złożyła wieczysty ślub czystości. Nie wstąpiła jednak do żadnego zakonu. Po latach życia oddanego Chrystusowi powiedziała: „Stworzono mnie, by kochać i działać. Mój klasztor to świat”. Pozostając w świecie, służyła Bogu i ludziom przez modlitwę i apostolstwo. Zamiast habitu nosiła skromny strój robotnic, cały majątek przeznaczyła na ewangelizację, a cnotę posłuszeństwa realizowała heroicznie w odniesieniu do Kościoła i jego ludzi. W ten sposób wszystko postawiła na Jezusa.
Ofiarowanie Pana Jezusa
To było pierwsze ofiarowanie Jezusa. Maryja i Józef, przybywając do Jerozolimy ze swoim Dzieckiem, wypełnili zobowiązanie wynikające z prawa mojżeszowego. Ten zwyczaj był dziękczynieniem za ocalenie pierworodnych w Egipcie. Tylko Symeon i Anna rozpoznali w Jezusie tego, który kiedyś sam ofiaruje się Ojcu za zbawienie świata. Tylko oni Go rozpoznali i uwielbili.
Bł. Paulina za łaską Boga została dotknięta „Światłem na oświecenie pogan”. O swoim nawróceniu pisała: „Boskie Słońce Sprawiedliwości ogrzało moje serce, oświetliło duszę. Szukałam wszędzie swojego Boga – w kwiatach, gwiazdach, księżycu. Całowałam niekiedy liście drzew, jako że wyszły spod ręki Stwórcy”. Była jednak świadoma, że to dopiero początek jej drogi z Bogiem. Zanim poszła z Nim do innych, najpierw poznawała Go na osobistej modlitwie, adoracji i medytacji Słowa Bożego. Najpierw sama musiała nasycić się „Zbawieniem, które Pan przygotował wobec wszystkich narodów”. Modlitwa owocowała w jej życiu konkretnymi i radykalnymi decyzjami. Nigdy nie była sztuką dla sztuki, pustą pobożnością, czy przykrym obowiązkiem. To ona pomogła Paulinie dostrzegać Boga w powodzeniach i przeciwnościach. Bez niej byłaby tylko zwykłą aktywistką.
Odnalezienie Pana Jezusa
Szukali Go trzy dni, aż odnaleźli Go w świątyni. Nie spodziewali się takiego rozwiązania. W głowach Maryi i Józefa było pewnie wiele różnych scenariuszy, ale żaden z nich nie zakładał, że znajdą swoje Dziecko w otoczeniu uczonych w Piśmie. Bóg wymyka się naszym wyobrażeniom i oczekiwaniom. Jego myśli i drogi nie są podobne do naszych. Trudno nam to zaakceptować, bo my chcielibyśmy wszystko zaplanować i ustawić po swojemu.
Paulina umiała we wszystkich wydarzeniach życia dostrzec rękę Chrystusa. Pisała: „Nie to, co my, ale to, co Bóg wybrał na swoją chwałę, jest dla nas najlepsze”. Wszystko, czego się podejmowała, czyniła ze względu na Jezusa, a On nie tylko jej w tym błogosławił, ale też kształtował i oczyszczał. Kiedy odebrano jej dalsze prowadzenie Dzieła Rozkrzewiania Wiary wyznała: „Gdybym nie została odsunięta od tej działalności (…), nigdy bym nie zrozumiała siły i potrzeby modlitwy”. Podobną postawę zajęła też wtedy, kiedy zbankrutowała i utraciła instytucje, mające służyć wsparciu robotników. Przekonywała, że „To, czego nie wybieramy, a co Bóg wybiera, by było na Jego chwałę, jest dla nas najlepsze, nawet na tym świecie, jakiekolwiek byłyby nasze krzyże”. Oto nasza nauczycielka szukania Pana w codzienności.
Tajemnice światła
1. Chrzest Pana Jezusa
Słowa Boga Ojca przypieczętowują misję Jezusa. Może już ruszać do głoszenia Dobrej Nowiny i zbawiania świata. Otwarte niebiosa symbolizują nowy początek, wylanie nowej łaski na ziemię. Oto zostanie ona naznaczona stopami Boskiego Syna, który będzie nauczał, uzdrawiał i wskrzeszał, który nie będzie obawiał się stanąć oko w oko z grzesznikami, trędowatymi i zniewolonymi.
W życiu Pauliny również objawiła się cała Trójca Święta. To Ona powołała i uzdolniła ją do ważnej misji w Kościele. Paulina, obdarowana przez Boga Ojca, prowadzona przez Jezusa i natchniona przez Ducha Świętego pomagała otwierać na niebo wszystkich, do których docierała. Pomimo swego pochodzenia i statusu, nie bała się stawać w jednym szeregu z ubogimi robotnicami i mieszczankami, z tymi którzy byli daleko od Boga. Doskonale widziała ich słabość, dlatego mówiła: „Szukam przed Bogiem środka zapobiegającego zniechęceniu, niemoralności, rozpaczy…” Miała w sobie ogromne pragnienie podźwignięcia ludzi z duchowego i materialnego ubóstwa. Wiedziała, że potrzebują Tego, który przyszedł rzucić ogień na ziemię.
2. Cud w Kanie Galilejskiej
Słowa Maryi skierowane do sług brzmiały jak cicha i serdeczna prośba. Jej polecenie zostało wypełnione bardzo rzetelnie. Czy Maryja wiedziała, że Jezus uczyni taki cud? Jakiej interwencji spodziewała się ze strony Syna? A może zaufała w ciemno? Jej matczyne serce czuło, że On ma moc pomóc tym, którzy doznają jakichś braków. W słowach „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” także nas prosi o to, byśmy wolę Chrystusa przedkładali ponad swoją.
Paulina po swoim nawróceniu skupiła się nie tylko na Bogu, ale i na ludziach. Nie zadowoliła się tym, że sama „pozyskała Chrystusa”, jak pisał św. Paweł. Tego samego pragnęła dla innych. Jej troska o bliźnich miała wymiar duchowy i materialny. Paulina pragnęła przywrócić ludziom wiarę i godność dziecka Bożego. Czyniła to przez ewangelizację, ale także przez wsparcie finansowe i próby tworzenia lepszych warunków pracy. Podkreślała: „Wydaje mi się, że zło, które przeżera społeczeństwo, należy obnażyć i coś mi nakazuje szukać środków, aby temu złu zaradzić”. W swojej zapobiegliwości o bliźniego była podobna do Maryi.
3. Głoszenie Królestwa Bożego i wezwanie do nawrócenia
Kim staje się człowiek pozbawiony wiary w Boga? Kim jest ten, kto odrzuca Stwórcę tego świata? Konieczność głoszenie Ewangelii nigdy się nie wyczerpie, bo świat dalej jest głodny Boga, choć coraz mniej zdaje sobie z tego sprawę. Wchodząc w grzech coraz bardziej potrzebujemy nawrócenia. Ono nie polega tylko na zaprzestaniu czynienia zła, ale nade wszystko na zmianie myślenia.
Paulina mówiła o sobie, że jest tylko „zapałką rozniecającą ogień”. Nie zachęcała ludzi do wielkich i obciążających zobowiązań duchowych. Dawała im raczej coś na kształt iskry, bo jak inaczej nazwać zaproszenie do ofiarowania na misje raz w tygodniu sumy równej wartości jednej bułki, albo do odmówienia jednego dziesiątka różańca dziennie? Pokazywała, że do nieba można iść małymi krokami, że przez wierność tym małym rzeczom można doprowadzić do świętości siebie i innych. „Nie pragnę niczego innego prócz tego, by coraz mocniej płonąć, a także przekazywać bliźniemu Boski ogień, który Bóg rozpalił w mej duszy” – pisała Paulina. Tego samego pragnie też dla nas.
4. Przemienienie na Górze Tabor
Spotkanie z przemienionym Jezusem miało umocnić uczniów na czas, gdy ich Mistrz będzie cierpiał mękę. Widząc boskość Chrystusa, bardzo się przestraszyli. Być może przypomnieli sobie starotestamentową prawdę mówiącą o tym, że kto zobaczy Boga, musi umrzeć. Oni jednak nie umarli. Upadli tylko na twarz i oddali pokłon Jezusowi. Gdyby ich zapytać, co bardziej poruszało ich serca – cuda, czy wizje – pewnie nie potrafiliby odpowiedzieć.
„W górę serca! Nie rońmy łez nadaremno, nie zajmujmy zbytnio naszych serc małymi sprawami osobistymi, ale obejmijmy nimi świat (…). Jezus umarł za wszystkich ludzi – po cóż osłabiać nasze serca przez przyziemne pragnienia?” – pisała bł. Paulina. Aby oglądać przemienionego Jezusa, trzeba było wejść na szczyt góry. Nasza Założycielka wzywała wszystkich ludzi dobrej woli do wzniesienia się ponad to, co ziemskie, płytkie i przemijające. Każdemu człowiekowi chciała wskazywać jego ostateczny cel – Boga i niebo. Apelowała by ku Niemu otwierać i kierować swoje myśli, uczucia, wolę, rozum i serce. Paulina przez adorację Jezusa i medytację nad tajemnicami Jego życia spostrzegła, że jest On godzien wszelkiej czci, wiary i posłuszeństwa. Wiedziała i czuła, że On ma moc przemienić nasze życie, dlatego zawierzyła się Jemu do końca.
5. Ustanowienie Eucharystii
Jezus pozostał z nami w darze Eucharystii. Każdego dnia chce nas żywić swoim Ciałem i Krwią. W ten sposób pragnie nas ożywiać i dzielić się swoją miłością. Czeka na nas w każdej świątyni. Jego cicha, przez wielu niezauważona obecność, przemienia tych, którzy z wiarą i czcią klękają przed kruchym, konsekrowanym Chlebem.
Paulina od najmłodszych lat toczyła żywe dialogi z Jezusem ukrytym w tabernakulum. Te spotkania przynosiły błogosławione owoce w jej życiu. „O Miłości nieskończona, obecna na naszych ołtarzach! To u stóp Twoich tabernakulów moje serce znajdowało siły, moje walki zmieniały się w zwycięstwa, moja słabość – w odwagę, moje niepewności – w światła, mój smutek – w radość. Wszystko, co wiem, poznałam u Twych stóp, Panie” – wyznawała Paulina. Pobożność eucharystyczna zajmowała znaczące miejsce w jej duchowym życiu. To właśnie podczas adoracji Najświętszego Sakramentu została uzdrowiona z choroby, która wiodła ją ku śmierci i nie pozwalała na apostołowanie. Do adoracji zachęcała wszystkich członków Żywego Różańca. Idźmy za jej przykładem.
Tajemnice bolesne
1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
Ewangelista opisując tą scenę podkreślał, że Jezus oddalił się od uczniów na odległość rzutu kamieniem. Chrystus był świadomy, że za chwilę stanie wobec gigantycznego cierpienia, które ma przynieść zbawienie świata. Nie mógł liczyć na pocieszenie ze strony ludzi, więc Bóg Ojciec zesłał Mu anioła. Pomimo trwogi, Chrystus zgodził się z wolą Boga.
Paulina również doświadczyła ogrójcowych katuszy. Starała się być wierną Bogu i pracować dla przymnożenia Jego czci, ale nie zawsze jej poczynania znajdowały aprobatę środowiska w którym żyła, nie zawsze wszystko szło po jej myśli. Kiedy odebrano jej Dzieło Rozkrzewiania Wiary, kiedy upadł Bank Niebios i założona przez nią huta, gdy pod znakiem zapytania stanęło dalsze funkcjonowanie domu „Loretto”, Paulina nie pytała „dlaczego?”. Pokornie przyjmowała wszystkie strapienia. Z głębokim zawierzeniem modliła się do Boga: „Spełniaj swoje dzieło we mnie. Nie wzbraniam się przed krzyżem, który mu towarzyszy. Wydaję się Tobie, o mój Boże! Abyś czynił we mnie to, co Ci się podoba”. Skąd była w niej taka ufność względem Boga? Skąd czerpała siłę do przeżywania wszystkich obaw i udręczeń? Zapewne z modlitwy, a szczególnie z różańca. Ona wiedziała, że na tych paciorkach można się podźwignąć z każdego ludzkiego dołu.
2. Biczowanie Pana Jezusa
Ciało Jezusa otrzymało podczas chłosty setki ran, choć On na żadną z nich nie zasłużył. Znosił wszystko z poddaniem i cierpliwością. Doceniajmy Przenajdroższą Krew Jezusa, która tryskała przy biczowaniu. Szukajmy w niej oczyszczenia, ocalenia i ratunku przed złymi duchami. Prośmy, by Chrystus zanurzał nas w swojej Świętej Krwi. Nie bójmy się też przybliżać naszych ran do ran Jezusa. One mają moc uzdrawiania.
Jezus powiedział, że uczeń nie może przewyższać mistrza i że skoro Jego prześladowano i wyśmiewano, to także to samo spotka Jego wyznawców. Te słowa spełniły się również w życiu Pauliny. Myśląc o swoich prześladowcach pisała: „Jeżeli moje krzywdy są jakimikolwiek zasługami, to niech oni będą pierwszymi, którzy zbiorą tego owoce na swoje zbawienie, jak również szczęście doczesne”. Ileż jej dobrych dzieł oraz intencji zostało wykpionych i źle ocenionych! Gdy postanowiła produkować i rozprowadzać dewocjonalia oraz rozprowadzać katolicką prasę zarzucano jej, że chce się dodatkowo wzbogacić. Gdy upadał Bank Niebios i huta, okrzyknięto ją oszustką, choć tak naprawdę to ona została oszukana. Jej wysiłków apostolskich i ewangelizacyjnych nie doceniali nawet sami duchowni. Każde takie oskarżenie, osądzenie i odrzucenie było dla niej bolesnym ciosem, jednak żaden z nich, z woli Boga, nie powstrzymał jej przed dalszym posługiwaniem. Paulina wytrwała do końca.
3. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Częścią męki Jezusa było także perfidne wyszydzenie. Od fizycznych ran chyba jeszcze bardziej boli wyśmianie i odrzucenie przez innych tego, kim jesteśmy i co robimy. W pretorium nie drwiono z Chrystusa, jako nauczyciela, czy uzdrowiciela, ale jako króla. W ten sposób chciano poddać w wątpliwość Jego słowa, wypowiedziane do Piłata. Czerwony płaszcz, cierniowa korna, trzcina w ręku i obłudne ukłony miały odebrać godność Temu, który wszystkim ją przywraca.
Pauliny też nie traktowano poważnie. Choć nie zawsze mówiono o tym głośno, wielu ludzi uważało, że nie nadaje się na inicjatorkę odnowy wiary. Nie pasowała licznym osobom duchownym i świeckim. Zarzucano jej wiele. Niektórym wydawało się, że jest za młoda do zakładania nowych stowarzyszeń, bo tworząc np. Żywy Różaniec miała tylko 27 lat. Powoływanie kół różańcowych i Dzieła Rozkrzewiania Wiary było też dla niektórych zbyt śmiałym poczynaniem, jak dla świeckiej przecież kobiety. Byli też pewnie i tacy, którzy uważali, że jest zbyt bogata, by rozumieć potrzeby biednych. Paulina doświadczając niezrozumienia potrafiła jednak z wiarą wołać: „O Duchu modlitwy, to Ty, widząc moje nic i nieskończone Wszystko, kształtujesz we mnie potężny krzyk, który obala góry, wysusza strumienie, wypełnia doliny, łamie to co sprzeciwia się Twojemu królowaniu”. Ostatecznie zwyciężyła w Bogu!
4. Droga krzyżowa
Choć trasa na Golgotę nie była zbyt długa, ta droga była najcięższą wędrówką Chrystusa. O ile wcześniej zawsze towarzyszyły mu przychylne tłumy, teraz było inaczej. Zamiast usługujących kobiet byli żołnierze, którzy zadawali dodatkowe cierpienia, zamiast rozradowanego tłumu, była wrogo nastawiona rzesza, nawet uczniów zabrakło. Nasz Pan został sam, choć otaczały Go pewnie setki ludzi.
Paulina nigdy nie miała łatwego życia. Co rusz jej życie przetykały bolesne stacje. Musiała zmierzyć się ze śmiercią matki, ojca i ukochanego brata oraz siostry, z fizycznymi i psychicznymi konsekwencjami pląsawicy, z nieustannymi bólami serca i chorobą płuc. Bała się konsekwencji niepokojów społecznych, z jakimi zmagała się ówczesna Francja. Odebrano jej Dzieło Rozkrzewiania Wiary, na końcu straciła majątek i założone przez siebie przedsiębiorstwa, które miały wspomagać ubogich. Także samo prowadzenie Żywego Różańca było dla niej wielkim wysiłkiem i obciążeniem.
Paulina, pomimo wszystko, nie zrezygnowała z działania. Pisała: „Panie, jeśli Ty jesteś ze mną, niczego nie straciłam, gdyż Ty sam możesz sprawić, że te kamienie staną się synami Abrahama. Czasami zło krzyczy głośniej od mojej wiary i obawiam się widoku nieprzyjaciół, którzy mnie prześladują, przyjaciół, którzy ganią moją nadzieję, krewnych i sąsiadów, którzy odwracają ode mnie swoją troskliwość w obawie, że mogłabym zwrócić się do nich z prośbą o pomoc lub pocieszenie, mimo to wiara zawsze przychodzi mi z pomocą właśnie wtedy, kiedy wszystko wydaje się stracone...” Obyśmy i my mieli taką wiarę.
5. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
Jezus umierał nago, w blasku dnia, w odrzuceniu, wzgardzie i samotności. Wydawało się, że zło zatriumfowało, że to koniec Rabbiego z Nazaretu. Już nie będzie uzdrawiał, błogosławił i podawał głodnym chleba, bo przybito Mu ręce do krzyża. Już nie pójdzie do grzeszników i zniewolonych, bo nie może ruszyć stopami. Wykonało się to, co zaplanowano, czego chcieli ludzie, ale też i to, czego pragnął Bóg. On najbardziej zna wielki sens śmierci Jezusa.
Paulina umierała w osamotnieniu. Tak jak Jezusa złożono w pożyczonym grobie, tak ją położono na użyczonym sienniku. W jej słowach wybrzmiewało echo słów Chrystusa: „Boże mój, wybacz im i obdarz błogosławieństwem, na miarę cierpień, jakie mi zadali”. Nie martwiło ją to, że została sama i że nazwano ją oszustką, trapiło ją jedynie to, że nie może zwrócić długów swoim wierzycielom. W chwili śmierci była odarta ze wszystkiego – dóbr materialnych, dobrego imienia, godności. Na jej pogrzeb przyszło tylko kilka osób. Gdyby nie wspomnienia o Paulinie, spisane przez jej przyjaciółkę, świat i Kościół pewnie zapomnieliby o jej świętym i pobożnym życiu. Bóg jednak nie zapomina o swoich sługach i co rusz przypomina o nich całemu światu.
Tajemnice chwalebne
Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Takiego scenariusza nie napisałby żaden człowiek. Jezus zniszczył grzech, śmierć i szatana i wyszedł z grobu żywy. Po tej straszliwej i bolesnej walce zostały Mu jednak rany. Oto chwalebne ślady miłości! W nich zapisana jest historia miłości i miłosierdzia do każdego z nas. Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Oto nadeszło zbawienie i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Paulina bardzo mocno dostrzegała duchową śmierć tych, którzy żyli wokół niej. Chciała, by na nowo ożyli dla Boga i w Bogu. Wiedziała, że jednym z elementów nawrócenia jest modlitwa. Była też świadoma, że nie może wymagać od spracowanych ludzi, by spędzali długie godziny na kolanach, bo oni zwyczajnie nie mieli na to ani sił, ani czasu. Dlatego, jak pisała: „myślała o stowarzyszeniu dostępnym dla wszystkich, które pozwoliłoby osiągnąć jedność modlitwy w sposób jedyny w swoim rodzaju, krótki i praktyczny: nie męczący a ułatwiający, chodzi zaś o przynajmniej kilkuminutową, codzienną medytację tajemnic życia i śmierci Jezusa”. Żywy Różaniec miał przynieść zmartwychwstanie tym, których dusze znajdowały się niejako w grobie, miał też ożywiać Kościół i uczyć wszystkich odpowiedzialności za siebie nawzajem. Nowe „Alleluja”, które rozległo się z Lyonu, szybko obiegło cały świat.
2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Ostatnim punktem Jezusa na ziemi nie była Golgota, ani grób, ale Góra Oliwna, z której wzniósł się do nieba. Choć zmartwychwstał bez świadków, to jednak odszedł do Ojca na oczach uczniów, jakby chciał nam pokazać, że wypełnił wszystko, co o sobie mówił. Polecił apostołom, by rozeszli się po świecie i głosili wszystkim Ewangelię. Teraz to oni mieli być znakiem Chrystusa na ziemi.
Paulina wiedziała, że nie można mówić o ewangelizacji i apostolstwie, jeśli nie kocha się Boga i bliźniego. Tylko miłość uzdalnia do troski o duchowe i materialne dobro człowieka. Miłość jest cierpliwa, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma. Czyż te słowa św. Pawła nie wypełniły się w życiu bł. Pauliny? Gdy umarła, znaleziono przy niej karteczkę z testamentem jej życia. Napisała na niej: „Kochałam Jezusa Chrystusa ponad wszystko na ziemi i z miłości ku Niemu bardziej niż samą siebie kochałam wszystkich, którzy byli obciążeni pracą lub cierpieniem”. To właśnie ta miłość doprowadziła ją do nieba. Pan otarł z jej oczu wszystkie łzy i zaprowadził na miejsce, które sam jej przygotował.
3. Zesłanie Ducha Świętego
Pięćdziesiątnica ciągle pozostaje dla nas nieodkrytym i nie w pełni docenionym darem. Nie zdajemy sobie sprawy, że od tamtej chwili zaczęły się spełniać słowa z Księgi Joela, w której Bóg zapowiadał, że wyleje swego Ducha na wszelkie ciało. W Starym Testamencie tego przywileju dostępowali nieliczni, wręcz wybrani ludzie. Dzięki Jezusowi, Duch Pański spoczywa dziś na każdym z nas.
Paulina czuła, że to, czego się podejmuje, nie pochodzi od niej, ale z Bożego natchnienia. Pisała: „Pan rozpalił w moim sercu Boski ogień, który dniem i nocą miał to serce trawić”. Od momentu nawrócenia miała w sobie przeogromny radykalizm i gotowość do czynienia dzieł, które mogły ją przekraczać. Z Bożą łaską zainicjowała wielkie przedsięwzięcia, ale zbudowała je na prostych założeniach. Dzieło wsparcia misji opierało się na drobnych składkach od ludzi, tworzących dziesięcioosobowe grupy, a Żywy Różaniec na odmówieniu dziesiątka różańca i medytacji tajemnicy przez członków piętnastoosobowej róży. „Prostota umysłu, prostota serca, kierowanego ku Bogu, prostota wobec bliźnich, prostota charakteru, działania i wyglądu, a przede wszystkim prostota modlitwy” – oto jedno z życiowych założeń Pauliny. W tej prostocie tkwi wielkość!
4. Wniebowzięcie NMP
Przekonanie o wniebowzięciu Maryi towarzyszyło chrześcijanom od samego początku. Oni czuli, że Ta, która była pełna łaski, która urodziła Zbawiciela, nie powinna czekać na swoje zmartwychwstanie w grobie. Pan zabrał Ją do siebie z duszą i ciałem. Jakaż wielka musiała być wtedy radość w niebie. Na spotkanie z Matką Pana wyszły zapewne wszystkie anioły i duchy niebieskie. Z jakim weselem patrzyli Jej w oczy, na Jej twarz i ręce, którymi pielęgnowała Zbawiciela. Może znów zaniemówili, jak wtedy, gdy archanioł Gabriel pytał Ją, czy zechce zostać Matką Zbawiciela.
Matce Pauliny zależało na tym, by jej córka zawierzyła się Maryi. To zawierzenie, dokonane w młodym wieku, przyniosło błogosławione owoce. Paulina często nazywała siebie „córką Maryi”. Czuła, że takie imię zobowiązuje ją do prowadzenia innych ku Matce Bożej. Powtarzała wszystkim: „Módlcie się do Jezusa przez Maryję; to jest sposób, by dojść do nieba”. Pisała, że bardzo pragnęła „uczynić różaniec modlitwą wszystkich”. Każdemu chciała włożyć w dłonie różańcową koronkę, na szyję założyć medalik z Niepokalaną, a w dłonie wsunąć katolicką książkę i gazetę. Pragnęła zaprowadzić do nieba wszystkich – biednych i bogatych, młodych i starszych, tych którzy są blisko, i tych co żyją daleko. To pragnienie jest w niej ciągle żywe.
Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi
Wniebowzięcie było tylko częścią nagrody, jaką Maryja otrzymała od Boga. Kolejnym wyróżnieniem stała się korona. Ta, która poświęciła się Zbawicielowi, która z Nim współcierpiała, która rozważała Boskie tajemnice w swoim sercu, w pełni zasłużyła na wieniec chwały.
Paulina dla Maryi była gotowa na wszystko. W momencie śmierci, w wielkim opuszczeniu i osamotnieniu, powtarzała z wiarą i pokorą: „Maryjo, moja Matko! Cała jestem Twoja!”. Jej usta wyszeptały w ciągu życia miliony „zdrowasiek”. Oddawała Matce Bożej wszystko kim była i co posiadała. Gdy kupiła dom formacyjny, który nazwała potem Loretto, klucze przyniosła najpierw do kaplicy, przed obraz Maryi, by zawierzyć Jej to dzieło. Nie miała złotych koron, które mogłaby włożyć na skronie Matki Zbawiciela, ale każdego dnia zanosiła do niej różańcowe wieńce, będące znakiem Jej ufności i zawierzenia. Tajemnicami zbawienia modliła się za ludzi, za papieża i za cały Kościół. Gdy umierała, nikt nie myślał o tym, że zostanie wyniesiona na ołtarze. Choć miała wielkie zasługi, odchodziła z tego świata w negatywnej opinii, w zapomnieniu i wykluczeniu. Aureola przyszła dopiero po 160 latach. Paulino, nasza Orędowniczko, módl się za nami u Boga!
Droga Krzyżowa z bł. Pauliną Jaricot.
Panie Jezu, pragniemy rozważać Twoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Udziel nam łaski skupienia i pozwól z otwartym sercem wejść w tajemnice zbawienia. Chcemy, by naszym rozważaniom towarzyszyła bł. Paulina Jaricot, która w całym swoim życiu jednoczyła się z Tobą w przeżywaniu swoich krzyży i cierpień. Zapatrzona w Ciebie, z wiarą przyjmowała każde strapienie, przeszkodę i trudność. Pomóż nam naśladować jej cierpliwość, łagodność i miłość. Daj, byśmy za jej wzorem przyjmowali życiowe krzyże, byśmy w każdej przeciwności dostrzegali sens i w duchu wynagrodzenia godzili się na to, co po ludzku jest trudne i kłopotliwe.
Bł. Paulino, bądź nam przewodniczką po Bożych drogach. Amen.
1. Jezus skazany na śmierć.
Choć był niewinny uznano, że trzeba Go usunąć z krainy żyjących, wyrzucić poza system prawa i poza miasto. Nie pasował do ich świata, nie chcieli przyjąć tego, co mówił o sobie, Jego wezwania do miłości nieprzyjaciół, ani nauczania z mocą. Uknuli intrygę i zrobili wszystko, by nikt im nie przeszkodził w realizacji tego haniebnego planu.
Bł. Pauliny również nie ominął sąd i niesprawiedliwe wyroki. Najpierw zarzucano jej, że prowadząc kościelne dzieła chce się jeszcze bardziej wzbogacić; potem, gdy wskutek intryg współpracowników upadł Bank Niebios i huta, okrzyknięto ją oszustką. Nikt się za nią nie wstawił. Co musiała czuć, gdy mówiła: „W 1845 roku Bóg uznał za słuszne, by wyciągnąć swą rękę nade mną tak, jak nad Hiobem. Wpadłam w ręce złodziei, jak człowiek, który szedł z Jerozolimy do Jerycha”. Za ogrom dobra odpłacono jej tylko złem.
2. Jezus bierze krzyż na ramiona
Tak człowiek odwdzięczył się Chrystusowi. Cóż On nam uczynił, że uznaliśmy Go za skazańca, za kogoś godnego najhaniebniejszej kary? Ale Jezus przyjął wszystko i pozwolił obarczyć się cierpieniem, które nie miało miary. W milczeniu dotknął twardej belki i pozwolił, by włożono mu ją na ramiona.
Bł. Paulina potrafiła naśladować w tym Jezusa. Ks. Jan Maria Vianney, święty proboszcz z Ars, który żył w tym samym czasie, w jednym ze swoich kazań podkreślał: „Ach! Bracia, sam znam osobę, która umie dobrze przyjmować krzyże, bardzo ciężkie krzyże i dźwiga je z wielką miłością: jest to panna Jaricot!”. Jego świadectwo o odważnej apostołce różańca, wyrażone w prostych słowach, bardzo mocno dotyka serca i umysłu. Paulina nie zniechęciła się żadną przeciwnością. Wytrwała do końca.
3. Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Upadek na początku drogi nie zwiastuje niczego dobrego. Skazaniec szedł ostatkiem sił. Nogi odmawiały posłuszeństwa, a ręce mdlały od ciężaru belki. Jakże bolesne było to pierwsze, nagłe zetkniecie z prochem ziemi. Niesamowity ból pulsował w każdej części ciała. Podniesienie z tego upadku było jednak równie trudne, jak niedawne osuwanie się na spieczoną jerozolimską glebę.
Pierwszy upadek Pauliny zdarzył się, gdy ta była jeszcze nastolatką. Od momentu, gdy niefortunnie spadła ze stołka, przestała panować nad swoim ciałem i sposobem mowy. Ta, która brylowała w towarzystwie, nagle zamknęła się w sobie. Lekarze orzekli, że choruje na pląsawicę. Ograniczenia fizyczne przyczyniły się do stanów depresyjnych. Matka, widząc cierpienia córki, ofiarowała za nią swoje życie. Pan przyjął tą ofiarę i dał łaskę uzdrowienia. Paulina powstała do nowego życia.
4. Jezus spotyka swoją Matkę
To było jedno z najtrudniejszych spotkań na tej bolesnej drodze. Cierpienie w otoczeniu kogoś, kogo kochamy, zwiększa się dwukrotnie. Maryja patrzyła na swego Syna w ciszy, uważnie oglądała Jego twarz i dłonie, jakby je adorowała. O nic nie pytała, nikomu nie robiła wyrzutów. Towarzyszyła Jezusowi swoją obecnością, a w sercu wspominała słowa Symeona. Matka Boża towarzyszyła też bł. Paulinie. Przyjęła jej zawierzenie i była z nią do końca jej dni. Być może to dzięki Jej wsparciu Paulina podnosiła się z każdej trudności i niepowodzenia. Założycielka Żywego Różańca wzywała wszystkich do zanoszenia modlitw Jezusowi przez Maryję. Tak bardzo ukochała różaniec, że zapragnęła uczynić go modlitwą wszystkich ludzi świata. Powtarzała, że wszelkie łaski i światło czerpała z tajemnic różańcowych i one uczyniły jej życie owocnym. Teraz uczy tego nas samych.
5. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Jezus przyjął pomoc przymuszonego Szymona. Nie prosił o nią słowami, choć bardzo jej potrzebował. Na pewno było Mu lżej, gdy znaczny ciężar belki spoczął na ramionach silnego towarzysza. Brzemię krzyża czasem trzeba podzielić z innymi, trzeba się na to umieć zgodzić. Drugi człowiek jest nam dany także ku pomocy. Nie jest dobrze, gdy jesteśmy sami ze swoimi cierpieniami.
Paulina od chwili nawrócenia dostrzegała w ubogich robotnikach cierpiącego Jezusa. Chciała ich wspomagać materialnie i duchowo. Zapragnęła wydźwignąć ich ku Bogu. Miała odważne pomysły i nie bała się ich realizować, za co płaciła ogromną cenę. „Kochałam Jezusa Chrystusa ponad wszystko na ziemi i z miłości ku Niemu bardziej niż samą siebie kochałam wszystkich, którzy byli obciążeni pracą lub cierpieniem”. To było motto Pauliny. Te słowa zapisała nie tylko na kartce, ale też w sercach tych, których nieustannie zaprasza do ratowania świata przez różaniec.
6. Weronika ociera twarz Jezusowi
To był prosty gest, który kosztował jednak wiele odwagi. Co kierowało Weroniką? Impuls, kobieca wrażliwość, czy pamięć o słowach Jezusa, który mówił, że miłość Boga i bliźniego jest największym i najważniejszym przykazaniem? Mówią, że Chrystus zostawił jej na chuście odbicie swego oblicza. Było jak podpis wdzięcznej miłości.
Paulina pisała o sobie po latach: „Urodziłam się z żywą wyobraźnią, powierzchowną umysłowością, porywczym i leniwym charakterem, w niczym nie umiałam zachować umiaru”. Przyznawała, że jej głównymi wadami były pycha i gniew. Lata kroczenia Bożymi drogami i doświadczenie różnych krzyży zmieniły ją całkowicie. Pozostał jej tylko brak umiaru. Bezgranicznie oddawała się ludziom, choć ją zawodzili; modlitwie, choć pewnie nie raz słyszała, że traci tylko czas; pomocy ubogim, choć niektórzy pewnie ją przestrzegali, że „całego świata nie zbawi”; a także misjom, choć wielu osobom wydawało się to zupełnie niepotrzebne. Obraz Chrystusa, który nosiła w sobie, nie pozwalał jej na bezczynność i na ludzkie kalkulacje opłacalności.
7. Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Jezus, mimo wsparcia, był coraz słabszy. Znów bezwładnie osunął się na ziemię i został przygnieciony niesioną przez siebie belką. Sam nie był w stanie wstać, bolał Go każdy ruch i oddech. Nie miał już siły, by iść dalej. Niestety, nikt z ludzi Mu nie pomógł. Mógł liczyć tylko na wsparcie Boga Ojca. Gdyby nie Jego pomoc, zapewne nie dotarłby na Golgotę. Drugim upadkiem w życiu Pauliny możemy nazwać kolejną chorobę, z którą przyszło się jej zmagać. Mówią, że miała tętniaka serca, który odbierał jej siły i oddech. Nie pomogło szpitalne leczenie, przepowiadano jej szybką śmierć. Miała wtedy 35 lat, a za sobą założenie Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Żywego Różańca. Pomimo ostrzeżeń, wybrała się do Rzymu i tam, za wstawiennictwem św. Filomeny, została uzdrowiona. Gdy przyniesiono ją do kościoła, osunęła się na podłogę. Podejrzewano, że wchodzi w agonię. Bóg wyciągnął jednak do niej ręce i na nowo napełnił życiem.
8. Jezus pociesza płaczące niewiasty
Chrystus nigdy nie przeszedł obojętnie nad żadnym człowiekiem. Dla każdego miał słowo pociechy, umocnienia, napomnienia lub rady. Nie wzgardził także łkającymi kobietami. Dał im mocne słowo. To samo kieruje także do nas. Czy jeszcze umiemy zapłakać nad tymi, którzy są daleko od Boga? A może już ich skreśliliśmy i uznaliśmy za straconych?
Paulina była bardzo radykalna w swoim działaniu. „Postawiłam wszystko na jedną kartę, bo gdybym tego nie robiła, niczego bym nie osiągnęła. Żeby utrzymać się w tym postanowieniu, nie mogłam stosować półśrodków”. Dla niej nikt nie był zbyt biedny, grzeszny, czy daleki, by nie ogarnąć go wsparciem materialnym i modlitewnym. Ona pewnie, jako jedna z nielicznych, płakała nad bezbożnym Lyonem, jak Jezus nad Jerozolimą, ale nie poprzestała na samych łzach. Zrobiła wszystko, co podpowiadał Jej Duch Święty i serce. Z jej smutku i przerażenia, wynikającego z niespokojnej sytuacji społecznej, wyrosły Boże dzieła.
9. Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Ostatni upadek wydarzył się przed samą Golgotą. Czym był spowodowany? Czy tylko wyczerpaniem, wykrwawieniem, głodem i pragnieniem? A może także lękiem przed tym, co miało nadejść? Z tej drogi, patrząc po ludzku, nie było powrotu. Miała zakończyć się w zimnym, ciemnym grobie.
Trzeci upadek Pauliny związany był z bankructwem, wielkim zadłużeniem, utratą majątku i dobrego imienia oraz skrajnym ubóstwem. Córka bogatego przemysłowca, założycielka kościelnych dzieł, które zdobywały tysiące zwolenników i pobożna córka Maryi nagle dotknęła dna, w którym spędziła kilkanaście lat. Tkwiła w nim aż do śmierci. Uczestnicząc w rozprawach sądowych i próbując spłacić choć niektórych wierzycieli, doświadczyła ogromnego poniżenia i odrzucenia. Jak Jezus była wzgardzona tak, iż miano ją za nic. Pomimo przytłaczającego ją krzyża modliła się: „Ach! Panie, pozwól zatem, żebym powiedziała w moim zagubieniu: Pokładam nadzieję w Panu, a jeżeli On też mnie uśmierci, ja nadal będę w Nim pokładać nadzieję”. Oto moc, która wydoskonaliła się w słabości.
10. Jezus odarty z szat
Dzieło nieprawości musiało zostać doprowadzone do samego końca. Kiedy obnażono Jezusa, Jego nagie ciało okrył płaszcz krwi, wypływającej z rozszarpanych na nowo ran. Czerwone strużki naznaczyły Jezusa gęstą siecią. Na twarzy pojawiły się też inne strugi, jakby jaśniejsze, żłobiące ślad na ubrudzonym i oplutym obliczu. O ile krew była przelana dla nas, o tyle łzy płynęły przez nas…
Pierwsze odarcie Paulina przeżyła zaraz po nawróceniu i to zupełnie z własnej woli. Radykalnie odrzuciła dawny, salonowy styl życia. Biżuterię oddała na rzecz biednych, sukienki przeznaczyła na uszycie strojów dla dzieci pierwszokomunijnych, a kwiaty, którymi lubiła się przyozdabiać, od tamtej chwili nosiła pod krzyż Chrystusa. Odważnie nałożyła na siebie zgrzebną suknię, jaką nosiły robotnice i weszła w ich środowisko, by zanieść im Ewangelię. Drugie obnażenie miało miejsce po utracie Banku Niebios i huty. Doszło do tego, że Paulina została klientką opieki społecznej. Umierała na pożyczonym sienniku. Po śmierci nie znaleziono przy niej żądnych pieniędzy, a tylko małą karteczkę, na której potwierdzała swoją miłość do Chrystusa. Odchodziła z tego świata, jak największy żebrak i bankrut.
11. Jezus przybity do krzyża
Zimne żelazo dotknęło rozpalonego ciała Jezusa, chwilę potem słychać było tępe uderzenia młota. Krew tryskała na wszystkie strony. Czy niewinnego można potraktować tak brutalnie? Co takiego uczynił Chrystus, że skazaliśmy Go na tak wielką mękę?
Patrząc na ostatnie lata życia Pauliny, na usta ciśnie się podobne pytanie. Nawet papież Jan XXIII, nadając jej tytuł Sługi Bożej, pytał: „Dlaczego uczynili jej tyle złego?”. W gronie jej nieprzyjaciół byli nie tylko „zawodowi” oszuści, ale też ludzie majętni, światli, krewni, przyjaciele a nawet duchowni. Paulina nigdy jednak nie pomyślała o nich, jako o swoich wrogach. Mówiła: „Ci, którzy są mi nieprzychylni, sądzą, że dobrze czynią, dlatego nie obrażają Ciebie, Panie”. Błagała też Boga: „Jeżeli moje krzywdy są jakimikolwiek zasługami, to niech oni będą pierwszymi, którzy zbiorą tego owoce na swoje zbawienie, jak również szczęście doczesne”. Oto prawdziwa naśladowczyni Chrystusa!
12. Jezus umiera na krzyżu
Jakże poruszająco brzmią fragmenty psalmu wypowiadane przez Jezusa z wysokości krzyża! Oto dokonał się sąd nad światem i zajaśniała potęga Chrystusa ukrzyżowanego, jak mówi jedna z mszalnych prefacji. W tej śmierci nie było jednak niczego z triumfu. Były za to przeogromne cierpienie, opuszczenie i pozór klęski. Wykonało się! Zapłacono! Oto w świątyni rozdarła się zasłona, oddzielająca Przybytek. Nastało zbawienie!
Paulina przez swoje życie i śmierć była podobna do Jezusa. „Oddała swe życie w ręce Boga i to właśnie dzięki temu mógł On przez nią działać i zrobić tak wiele zdumiewających rzeczy. A zatem to nie jej osobiste zalety są najważniejsze, lecz to, że pozwoliła Panu, by przez nią działał” – podkreślał przed beatyfikacją Pauliny prymas Galii. Czy mogła dać Bogu jeszcze coś cenniejszego? Jej zawierzenie promieniuje na nas tym mocniej, im bliższe są nam jej ideały.
13. Jezus zdjęty z krzyża
Piłat pozwolił zabrać ciało Jezusa i pochować je w grobie, co nie było takie oczywiste w przypadku skazańców umierających na krzyżu. Przyjaciele Chrystusa, mimo pośpiechu spowodowanego nadchodzącym szabatem byli delikatni i ostrożni. Już na krzyżu owinęli umęczone ciało Jezusa w płótno, jakby bali się Go dotykać. Przypominali w tym nieco kapłana, który podnosi monstrancję przez welon.
Można byłoby zapytać, dlaczego Bóg po raz kolejny nie uratował Pauliny. Czemu nie posłał jej ludzi, którzy zdjęliby ją z krzyża oszczerstw, oskarżeń i bankructwa? Paulina nie buntowała się i nie pytała „dlaczego?”. Prosiła tylko: „Pozwól mi wierzyć, że nie wszystko jest stracone, nawet jeżeli nie dysponuję już środkami ludzkimi, jeżeli niebezpieczeństwa usilnie mnie szturmują i jeżeli ze wszystkich stron słyszę napomnienia”. Zgodziła się na krzyż. Kto wie, czy kiedy odchodziła z tego świata, nie towarzyszyła jej sama Maryja? Paulina umierając wołała: „Maryjo, moja Matko! Cała jestem Twoja!”. Matka Boża obiecała, że będzie przy śmierci tych, którzy pobożnie odmawiają różaniec i szerzą go wśród ludzi. Paulina wypełniła to zadanie najpiękniej, jak się da.
14. Złożenie Jezusa do grobu
Miejscem adresowanym umarłym jest grób i cmentarz. Jezus potrzebował go tylko na kilka dni. To zaskakujące, ale szukano Go nie tylko gdy żył, nauczał i uzdrawiał, ale także, gdy umarł. Składanie ciała w grobie należy do jednych z najsmutniejszych czynności na tej ziemi. Emocje często wygrywają wtedy z wewnętrznym przekonaniem o zbawieniu i wiarą w życie wieczne.
Złożenie Pauliny do grobu wydawało się smutnym końcem jej pięknego, oddanego Bogu i ludziom życia. Umarło udręczone ciało Pauliny i przyćmiła się pamięć o jej zasługach, ale ona nie bała się zapomnienia. Mówiła: „A jeżeli zgroza scen z Kalwarii przeraża nas; kiedy przewidujemy, że niegodziwcy przywłaszczą sobie Twoje dzieła, wiara mówi nam, że jeśli złorzeczenia pochodzące z ziemi dosięgną Tego, który wisi na drzewie, niejako dla wynagrodzenia obfite błogosławieństwa spływają z nieba na dzieła, które zakładane są u stóp krzyża”. Dziś grób Pauliny jest miejscem pielgrzymek i modlitwy. Takie scenariusze pisze tylko Bóg.
Zakończenie
Panie Jezu, dziękujemy Ci za czas tej modlitwy i za wszystkie dzieła, których dokonałeś w życiu bł. Pauliny Jaricot. Ona nie bała się krzyża i przyjmowała go z wiarą i ufnością. Pociągnięci przykładem jej apostolstwa, służby, modlitwy i cierpienia, prosimy, daj także nam mieć nienasycone pragnienie poznania Ciebie i ogromną potrzebę, by kochać i działać na Twoją chwałę. My też, tak jak bł. Paulina, chcemy dołożyć swoją cegiełkę do chwały Kościoła. Niech tak się stanie. Amen.
KATECHEZA I -Paulina Jaricot – założycielka Żywego Różańca
Paulina Jaricot przyszła na świat 22 lipca 1799 r. Była najmłodszą córką Joanny
i Antoniego Jaricot. Miała sześcioro rodzeństwa. Jej rodzice odznaczali się głęboką wiarą. Ojciec każdy dzień rozpoczynał od modlitwy i Mszy św. Matka była wielką czcicielką Maryi. Rodzina Jaricot należała do dość zamożnych, gdyż Antoni miał własny sklep z tkaninami. Dziećmi zajmowała się opiekunka. To ona opowiadała im m.in. o dalekich Chinach, z których sprowadzano jedwab, o misjonarzach i o męczennikach lyońskich z pierwszych wieków. Owe historie umacniały dziecięcą wiarę i rozwijały misyjne marzenia. Jak się później okazało, miały też wpływ na dorosłe życie Pauliny i jej rodzeństwa.
Punktem zwrotnym w życiu Pauliny był nieszczęśliwy upadek z wysokiego stołka. Uraz
i nieprawidłowe leczenie przyczyniły się do rozwoju choroby układu nerwowego, którą dziś nazywa się pląsawicą. Dziewczynka nie mogła panować nad swoim ciałem. Zmagała się
z niekontrolowanymi ruchami i zaburzeniami mowy. Kłopotliwe dolegliwości spowodowały odsunięcie od świata i zamknięcie w sobie. Matka Pauliny bardzo przeżywała jej chorobę. Joanna ofiarowała się Bogu za ocalenie córki.<