Spotkanie Rejonowe - Rejon Bł. Karoliny Kózkówny

Autor: Agnieszka

7 października w parafii Świętej Trójcy w Gończycach odbył się dzień skupienia dla członków Żywego Różańca z Rejonu bł. Karoliny Kózkówny. W spotkaniu wzięło udział blisko 400 osób. 
Pierwszym punktem była adoracja Najświętszego Sakramentu. Potem uczestnicy wysłuchali konferencji wygłoszonej przez ks. dr. Radosława Szuckiego, proboszcza parafii w Łuzkach. Kapłan mówił o mocy różańca. 
- Ten, kto bierze do rąk różaniec jest wojownikiem. My jednak nie walczymy nim z kimś, ale o coś: o nasze rodziny, o wiarę, o Kościół, o Polskę, o zdrowie, o zbawienie swoje i bliskich. Ta modlitwa wymaga i kosztuje, ale jest warta każdego wysiłku. Ta modlitwa pomaga wytrwać, nie załamać się w trudnej chwili, nie zbuntować. Kiedy przychodzi jakaś wielka trudność, śmierć bliskiego, kryzys wiary, czy małżeństwa, nieprzyjaciel zaczyna podkopywać nasze chęci do modlitwy. Mówi, że nie warto, mąci w duszy, ale nie wolno nam wtedy się poddać. Św. Ignacy Antiocheński wzywał: macie być mocni, jak uderzane kowadło – podpowiadał kapłan. 
Daj przykład 
Ks. R. Szucki wspominał, że w jego niewielkiej parafii przed każdą mszą odmawiany jest różaniec. W zwykłe dni na tej modlitwie bywa 5-6 osób. – Uczę w szkole i kiedy porównuję moich uczniów z tymi, z którymi na co dzień klękam w kościele do różańca, to widzę jedno. Nasza młodzież, nasi nastolatkowe są już zmęczeni życiem, nie ma w nich ducha. A te starsze osoby, które co dzień trzymają w rękach różaniec są uśmiechnięci, pogodni, piękni. Duch płynie z wiary! Ona rodzi się na kolanach – przypominał kapłan. Wskazując na życie bł. Pauliny Jaricot pokazywał, że założycielka Żywego Różańca była bogata przed Bogiem, choć umierała w nędzy i odrzuceniu. 
- Sukces polegał na tym, że Paulina nie szukała swojej chwały, ale chwały Boga; ona służyła innym, zależało jej na zbawieniu bliźnich. Jak nauczyć modlitwy młode pokolenie? Przez przykład. Słowa i namowy nic nie dadzą. Dlatego ja zabieram moich uczniów do kościoła. Bo gdzie indziej mają uczyć się modlitwy? W domu już jej nie ma. Pamiętam ojca, który klękał z żoną do różańca. Po jakimś czasie przyszła do niego jego 19-letnia (!) córka i zapytała: tato, mogę pomodlić się z wami? Oni nic nie mówili, nie nakazywali. Oni tylko dali przykład – podkreślał ks. Radosław. 
Wszystko, prócz wiary 
Kolejnym punktem była procesja różańcowa z figurą Matki Bożej Fatimskiej po ulicach Gończyc i Msza św., sprawowana pod przewodnictwem ks. dziekana kpt. Sławomira Niewęgłowskiego. Homilię wygłosił ks. R. Szucki. Za św. Matką Teresą z Kalkuty przypominał: im więcej materii, tym mniej ducha, im więcej ducha, tym mniej materii. 
- Dlaczego młodzi nie wierzą? To nasza wina. Jako dorośli daliśmy im studia, konto w banku, kupiliśmy im wiele rzeczy, ale nie daliśmy wiary. Tak, pieniądze są potrzebne, ale nie wolno ich przedkładać ponad wszystko, a tak się dzieje w naszych domach, wspólnotach i Kościele. Zapominamy o modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, o wdzięczności za to, co otrzymujemy, o przepraszaniu za nasze grzechy. Dlatego tak trudno nam o pokój serca i realne patrzenie na rzeczywistość – głosił ks. Radosław. 
Spotkanie zakończyło się agapą i koronką do Miłosierdzia Bożego, odmówioną przy grobie Dzieci Utraconych. 

AWAW



Zdjęcia pochodzą z serwisu www.freepik.com