Spotkanie Rejonu Bł. Ignacego Kłopotowskiego

Parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Horodyszczu

Autor: Agnieszka

Nadzieja płynąca z obecności

1 października w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego obył się zjazd zelatorów i członków Kół Żywego Różańca z Rejonu bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. Spotkanie miało charakter formacyjny.

Zgromadzonych powitał proboszcz horodyskiej parafii ks. Andrzej Głasek oraz moderator rejonowy ks. kan. dr Paweł Wiatrak. Potem głos zabrała diecezjalna zelatorka Agnieszka Chudzik. W swoim przesłaniu mówiła m.in. o konieczności modlitwy w intencjach papieskich i diecezjalnych oraz o pomocy misjom. Kolejnym punktem była konferencja, wygłoszona przez diecezjalnego duszpasterza chorych i prezesa siedleckiego hospicjum dla dzieci ks. Pawła Siedlanowskiego. Kapłan tłumaczył, na czym polega siła różańca. Podkreślał, że nie jest on łatwą modlitwą.

- Modlitwa różańcowa, z racji swojej specyfiki, mocno pisuje się w biblijny model relacji człowieka z Bogiem. Wskazuje na rozumność wiary. Spoglądamy na Maryję - od Niej uczymy się przyjmowania słowa Bożego, radzenia sobie z wątpliwościami, pytaniami, na które niejednokrotnie - w danym momencie - nie ma gotowych odpowiedzi. Tak, jak w życiu: gdy przychodzi choroba, cierpienie, gdy niebo zadaje się milczeć na rozpaczliwe wołania o cud, o ratunek, o uzdrowienie... Czytamy u św. Łukasza, że kiedy młodziutka Miriam „zderzała się” z podobnymi sytuacjami, dylematami, „rozważała w swoim sercu”, co miałyby znaczyć - mówił szef hospicjum.

Ona jest obok

Ks. P. Siedlanowski przekonywał, że różaniec może stać się potężnym wsparciem w sytuacji przeżywania choroby czy ciężaru podeszłego wieku.

- To nie truizm. Nie chodzi o piękne słowa, figury retoryczne czy poetyckie strofy, tak chętnie wykorzystywane przez kaznodziejów podczas odpustowych kazań. Tu chodzi o realną obecność Maryi - przekonywał ks. Paweł. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II: „Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje «pomiędzy», czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może - lub nawet więcej: «ma prawo» - powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi. Jej pośrednictwo ma więc charakter wstawienniczy: Maryja «wstawia się» za ludźmi […] Możnaby sparafrazować Jej słowa z Kany - słowa, którymi wstawia się za nami, gdy prosimy Ją o wsparcie w chorobie: „Synu, zdrowia nie mają” (encyklika „Redemptoris Mater” 21).

Na konkretnych, bardzo przekonywujących przykładach z własnego życia, opowiadał o namacalnej ochronie, wsparciu i opiece Matki Bożej.

- Wygłosiłem wiele maryjnych kazań, ale dopiero po tych wydarzeniach zrozumiałem, co znaczy Jej bliskość. Wiem, że w tamtych chwilach Ona stała blisko mnie – wspominał.

Odnosząc się do różańca przekonywał: „Kiedy biorę go do ręki, kiedy razem z Maryją pokonuję kawałek Jej życiowej drogi, rozważając np. tajemnice radosne lub bolesne, wiem, że Ona jest obok mnie w sposób, którego nie jestem w stanie pojąć i zrozumieć”.

Uzdrowienie i zbawienie

Prezes hospicjum przypominał, że Maryja przez modlitwę różańcową wchodzi w naszą samotność, smutek i pustkę.

- W świecie, gdzie jednymi z najchętniej kupowanych w aptekach leków są antydepresanty, ma to szczególne znaczenie. Maryja zabiera od nas lęk. Z Nią przestajemy bać się tego, że nie poradzimy sobie z bólem, samotnością, pustką, niespełnieniem. Wskazuje też na Kościół, w każdym jego wymiarze, jako na przestrzeń zbawienia, miejsce spotkania, budowania jedności - wyjaśniał.

Na końcu ks. P. Siedlanowski mówił o Apostolstwie Chorych. Przypominał, że jego patronką jest Matka Boża Uzdrowienie Chorych.

- W języku łacińskim maryjny tytuł brzmi: „Salus Infirmorum”. Słowo „salus” oznacza nie tylko „zdrowie, uzdrowienie”, ale także zbawienie. To ważne przypomnienie. Pani Bogu chodzi o totalne ocalenie człowieka - jego ciała i duszy! Choroba ma głęboki sens także wtedy, gdy nie prowadzi do uzdrowienia i gdy kończy się śmiercią. Bóg nadaje jej wartość. Maryja, tak jak Jej Syn, pragnie zbawienia całego człowieka. Gdy patrzymy na Nią, stojącą pod krzyżem, uczymy się czegoś ogromnie ważnego: że jest takie cierpienie, od którego nie da się uciec, a nawet nie wolno. Jest taka miłość, która wymaga zgody na ból. Wierność Bogu, wierność w miłości wymaga tego, by wytrwać pod krzyżem do końca. Tak jak Maryja – mówił kapłan. I dodał: - Kiedy modlimy się przy konających, prosimy Maryję o łaskę dobrej śmierci. Prosimy o dar upodobnienia się do Chrystusa konającego na krzyżu. Ona uczy nas tego ostatniego, najważniejszego „fiat” - by w obliczu przemijania umieć powiedzieć: „bądź wola Twoja”.

Zachęta dla wszystkich

Na koniec ks. P. Siedlanowski jeszcze raz przypominał, że siła i nadzieja, jakie daje różaniec, płyną z bliskiej obecności Maryi. - Z Nią wszystko jest możliwe. Nie marnujmy więc cierpienia, bólu, samotności. Są zbyt cenne. Przeżywajmy je z Maryją – podsumowywał duszpasterz chorych. 
Po konferencji zgromadzeni modlili się na różańcu. Modlitwę poprowadził ks. Karol Nasiłowski, wikariusz parafii Ducha Świętego w Woli Uhruskiej. Centralnym punktem spotkania była Msza św., odprawiana pod przewodnictwem ks. kan Jana Pieńkosza, dziekana dekanatu wisznickiego. Homilię wygłosił dziekan parczewski ks. kan. Jacek Nazaruk. Była ona medytacją do tajemnicy cudu w Kanie Galilejskiej. Spotkanie zakończyło się wręczeniem świec zelatorkom dekanalnym i parafialnym oraz agapą.

AWAW



Zdjęcia pochodzą z serwisu www.freepik.com